Więcej o podstawie literackiej filmu „Wesołe historie” można poczytać na portalu Moi chłopcy. Zamieszczono tam recenzję książki „Przygody Dyzia„, będącej zbiorem opowiadań o tym młodziutkim bohaterze, którego imię tak różnorodnie przekładano na polski. W samych „Przygodach Dyzia” jego nazwisko w jednym miejscu przetłumaczono jako Korablew, a w innym miejscu Korabczyk. Prototypem tego małego łobuziaka był pierworodny synek Wiktora Draguńskiego Dionizy, którego imię zdrabniano jako Denis. W takiej też formie występuje w filmie „Wesołe historie.
Udało mi się ustalić, że „Wesołe historie” to pierwsza ekranizacja przygód Denisa. Później powstało parę innych, ale żadna nie miała takiej siły przebicia jak ten klasyczny film z 1962 r. Film ten prawdopodobnie miał nawet kinową dystrybucję w Polsce (domyślam się po obecności polskiego tytułu). Niestety ani książki Draguńskiego, ani ekranizacje jego twórczości nie uzyskały u nas popularności. W internecie nie ma o nich żadnych informacji. Jest to wielka strata, bo Wiktor Draguński należy do tej samej literackiej „ligi”, co Astrid Lindgren i Władysław Krapiwin.
Głównym bohaterem „Wesołych historii” jest ośmioletni Denis i jego najlepszy przyjaciel Miszka. Nie będę zdradzać żadnych szczegółów fabuły, napiszę tylko, że znajdują się w niej wszystkie najśmieszniejsze przygody chłopca.
Moja ocena: 9/10 („rewelacyjny”) W filmie gra dwóch chłopięcych aktorów: Mikhail Kislyarov (Михаил Кисляров) jako Denis i Aleksandr Kekish (Александр Кекиш) jako Miszka. Ośmioletni odtwórca roli Denisa śpiewa dwie piosenki.
0 Comments
Add YoursFilm miał w Polsce dystrybucję kinową w wersji zdubbingowanej.
Z recenzji Czesława Michalskiego w „Dookoła świata” (nr.21, 26 maja 1963 r.)
„Tytuł nie sprawia zawodu. Film ukazuje rzeczywiście wesołe przygody gromady sympatycznych dzieciaków z pewnego wielkiego domu i odznacza się przy tym sprawną i kulturalną reżyserią. Jest tu sporo gagów, trochę poezji i odrobina lekkostrawnej dydaktyki. I młodzi i starzy dobrze się bawią na tym filmie. Polska wersja dialogowa, opracowana przez reż. Marie Olejniczakową, bardzo udana. Dowcipne dialogi i świetnie dobrane dziecięce głosy…”
Kurczę, chciałbym móc to usłyszeć! 🙂