Dziesięcioletni Achille wychowuje się w pobożnej katolickiej rodzinie. Chłopiec ma problem z jąkaniem się, więc stara się mówić jak najmniej. Niestety pewnego lata spada na niego straszne nieszczęście – umiera jego ukochany ojciec, jedyny towarzysz zabaw. Rodzina podejmuje decyzje, żeby wysłać chłopca do Villa Agorà, gdzie doktor Aglieri prowadzi eksperymentalną terapię śpiewo-mówienia, która rzekomo jest w stanie uleczyć wszelkie zaburzenia mowy. Achille poznaje całą galerię postaci z różnorakimi dysfunkcjami mowy i bierze udział w zajęciach. Zaprzyjaźnia się też z młodym logopedą Remo. Remo tworzy w swojej pracowni fascynujące wynalazki i jest sceptyczny wobec ekscentrycznych pomysłów doktora Aglieri.
Moja ocena: 9/10 („rewelacyjny”) A.A.A.Achille miał premierę podczas Giffoni film festival w 2003 roku i otrzymał nagrodę w kategorii najlepszy film fabularny. Jest to poetycki lekki komediodramat o tym, że zaburzenia mowy nie muszą człowieka definiować. Że w całej machinerii jaką jest mowa pewne kółeczka zębate mają prawo czasem się zaciąć. Że człowieka nie definiuje jego niepełnosprawność, ale pasja życia. Humanistyczne przesłanie w filmie „A.A.A.Achille” w prawdziwie magicznej proporcji miesza się z nieokiełznanym komediowym żywiołem. Piękny film na wspólny seans z przyjacielem.