Kilkuletni Filipek otrzymuje od ojca obiecany na urodziny pierwszy instrument muzyczny – flet. Grając na nim stara się naśladować dźwięki natury. Nie wszyscy są zadowoleni z wysiłków chłopca, na przykład nauczyciel zakazuje mu grać w klasie. Filipek nie zraża się jednak dodatkowymi nieprzyjemnościami i docinkami ze strony rówieśników. Zaprzyjaźnia się także z sympatyczną Trixi, pomimo faktu, że ich zażyłość jest przedmiotem kpin. Pewnego dnia flet spada mu w rwący nurt rzeki, tak że chłopczyk nie jest w stanie go wyłowić. Zasmucony ponownie idzie do sklepu z instrumentami. Okazuje się, że sprzedawca jest bardzo miłym człowiekiem. Stara się rozśmieszyć malca. Daje mu także nowy flet, który podobno ma cudowną moc powiększania i zmniejszania dowolnej rzeczy.
„Filipek” to piękny i prosty, a zarazem zabawny film o sile muzyki. Niestety film jak dotąd nie doczekał się wydania DVD, więc zdjęcia pochodzą z kopii VHS:
Moja ocena: 8/10 („bardzo dobry”) Scenariusz filmu powstał na podstawie książki Christy Kozik „Philipp und der Katzentiger”. Wyraża ona w niej optymistyczne przekonanie, że owszem – bycie małym przysparza wiele problemów, ale można to kompensować w inny sposób, na przykład poprzez muzykę. Polecam również ekranizacje innych powieści Chisty Kozik: „Trompeten-Anton” i „Moryc z ogłoszeniowego słupa„.