Nanhe Jaisalmer: A Dream Come True 2007

Ciepła, inspirująca i pełna muzyki opowieść o potędze wyobraźni oraz edukacji.

Bystry dziewięciolatek Nanhe jest wielkim fanem znanego bollywoodzkiego piosenkarza i aktora Bobby’ego Deola. Kilka lat temu miał szczęście wystąpić w epizodycznej roli w jednym z jego filmów. Porzucony przez ojca chłopczyk ma z tego okresu pamiątkę w postaci plakatowego zdjęcia Bobby’ego, który tuli sześcioletniego malca w objęciach. Mimo, że Nanhe nie ma już kontaktu z mężczyzną, ma zwyczaj nazywać go swoim przyjacielem, chodzi na wszystkie jego filmy, zbiera wycinki z prasy, a nawet obkleja ściany pokoju jego zdjęciami. Kiedy pewnego dnia dowiaduje się, że jego idol ma w pobliżu kręcić zdjęcia do nowego filmu, potajemnie zaczyna się z nim spotykać. Bobby Deol udziela chłopcu wielu bezcennych lekcji o szacunku dla innych, asertywności, odwadze oraz edukacji.

Moja ocena: 10/10 („arcydzieło”) „Nanhe Jaisalmer” ma wszystkie zalety bollywoodzkich produkcji – mnóstwo muzyki, niezwykle kolorowe zdjęcia oraz afirmację beztroskiego radosnego życia, a zarazem niesie wartościowe przesłanie o tym, że spryt i wyobraźnia czynią cuda, o ile tylko podparte są solidną edukacją, okazywaniem szacunku innym i unikaniem używek. Całe to przesłanie podane jest w niezwykle uroczy sposób, poprzez ciepłą i intymną relację ucznia oraz mistrza. Spełnione marzenie.

1 Comment

Add Yours

Dodaj komentarz