Akcja filmu ma miejsce w latach 50-tych XX wieku. Głównym bohaterem jest nieśmiały dziesięciolatek Luis, który jest zakochany w semantyce, uwielbia poznawać nowe słowa, znaki, teksty i symbole. Po tragicznej śmierci rodziców, zdezorientowany i zagubiony chłopiec trafia pod opiekę wujka Jonathana, którego widzi po raz pierwszy w życiu. Wujek jest nie tylko ekscentrykiem i mieszka w starym upiornym domostwie, ale okazuje się też być czarnoksiężnikiem. Początkowo sceptyczny Luis zaczyna dostrzegać otaczającą go zewsząd magię. Wujek i jego przyjaciółka Pani Zimmerman uczą młodego adepta czarodziejskich zaklęć. Nie jest jednak łatwo zostać magiem – należy odnaleźć swój unikalny styl czarnoksięstwa, a przede wszystkim pokonać zaklętego przeciwnika
Moja ocena: 7/10 („dobry”) Porywający horror fantasy w klimacie opowieści grozy dla dzieci i młodzieży. Film wyróżnia dynamiczna akcja i świetne aktorstwo dorosłych i dziecięcych aktorów, ciekawa nostalgiczna scenografia i wyborne stroje (główny bohater ubrany w klasyczną koszulkę w kratę, sweterek, lotnicze gogle i kolorową muchę). Podczas seansu można się delektować istną mieszanką gatunków – liczne momenty grozy są przeplatane purnonsensem i absurdalnymi sytuacjami, które ubarwiają seans i sprawiają, że „Zegar czarnoksiężnika” to idealna pozycja na Halloween. Oprócz komizmu sytuacyjnego bawi gra w odkrywanie czasem trochę zapomnianych słów tj. odpimpaj się, cymes czy destynacja.
Duży plus za polską wersję językową, która udała się znakomicie. Dubbing, przekład i dobór głosów jest na tyle dobry, że widz ma wrażenie, jakby aktorzy w oryginale mówili po naszemu. Luisa granego w oryginale przez Owena Vaccaro dubbinguje dwunastoletni Jakub Jóźwik, który wcześniej podłożył głos do austriackiego filmu familijnego „Mój przyjaciel orzeł” z 2015 roku. Kolegę Luisa Tarby’ego granego w angielskiej wersji przez Sunny Suljica („Mid90s”) gra po polsku Janek Szydłowski.
Podobne filmy do obejrzenia z okazji Halloween:
„Hugo i łowcy duchów”